Namieszaliśmy Wam trochę w głowach 😜? Nie taki był nasz cel. Wiadomo, że większość osób z świata e-bike, chciałoby przynajmniej dwa różne rowery elektryczne. Jeden lekki, taki „do polatania” (dosłownie i w przenośni), a drugi, jako turbo-maszynę do „podzikowania”, oczywiście w tym bezpiecznym i pozytywnym tego słowa znaczeniu. Czasami jednak nie da się i stoimy przed trudnym wyborem. Najlepiej będzie w takim przypadku zwrócić uwagę na swoje aktualne potrzeby i stan portfela. Wziąć kartkę papieru, spisać za i przeciw, otworzyć excel i podliczyć koszty. Jedno jest pewne, że z elektrykami się „nie żenimy”. W tym roku jest ten, w drugim może być i inny, a ba może i drugi, trzeci do kolekcji. Od czegoś trzeba zacząć. Ja jestem mega zadowolona z posiadania tego systemu, spełnia on moje wszystkie oczekiwania. Powiem więcej chętnie trzymałabym na półce taki jeszcze jeden w razie „w”, gdy mój aktualnie używany będzie w serwisie. Chodzi o to by nie być zamrożonym w sezonie, nie mając roweru, bo jest np. w serwisie. Tak często jest z rowerami tymi fabrycznymi. Stąd też dobrze jest mieć na półce przynajmniej części zapasowe do tego silnika, żeby nie czekać, gdy będzie awaria. Lepiej mieć i nie potrzebować, niż nie mieć, a potrzebować 😉. Na szczęście ja mam Marka, który dba o to wszystko, ale warto też jest rozejrzeć się za takim serwisem, jeśli samemu się nie chce tym zajmować lub np. nie ma czasu.
właśnie mija rok od uruchomienia rowerka z napędem TSDZ2, więc dzielę się doświadczeniami i opinią. Przejechany dystans: 5000 km w warunkach dość trudnych, zima nie zima, trójmiejskie niezbyt równe drogi, błoto i deszcz. Początkowe problemy, które sygnalizowałem, z nie działaniem wspomagania występowały raczej tylko w sytuacjach, kiedy włączałem napęd w już toczącym się rowerze. Pierwszy przegląd zrobiłem w grudniu po ok 4200 km. W napędzie było sucho, brakowało smaru ale nie było zniszczeń, nawet słynna zębatka się nie zmieliła. Odczuwalnie powiększyły się luzy i nieco zwiększył się hałas. Następne problemy zaczęły się później, najpierw wytłukła się prawa korba na osi z kwadratem (bardzo kiepskie rozwiązanie). Założyłem lewą, bo taką miałem i za 2 dni wyrwał się pedał z mocowania gwintowego. Znalazłem prawą korbę, dopasowałem ją przy pomocy kątówki i jeżdżę do teraz ale co kilka dni dobijam młotkiem i dokręcam bo niefortunny kwadrat znów się wygniata. Nie mam jeszcze pomysłu jak to ulepszyć. Ogólna opinia: napęd działa nieźle ale mechanika słaba. Miałem pomysł na zastosowanie oprogramowania otwartego ale zacząłem się obawiać, że przy zwiększonych obciążeniach różne części zaczną padać szybciej. Wadą jest dla mnie panel bez wyświetlania aktualnego czasu. Muszę wozić dodatkowy zegar na kierownicy. Rowerek to Cube Hyde, całkiem niezłej jakości, z nexusem 8 ale niestety sztywnym widelcem (niekorzystne). Nie mam manetki do napędu, działa on tylko jako wspomaganie. Doświadczam też szybkiego zużycia opon, dojeżdżam już drugi komplet.
pozdrawiam, Sławek
Tsdz2 nie jest wodoszczelny, zatem codzienna jazda (także w dni deszczowe) oraz parkowanie roweru przed domem wpływa na zużycie silnika (koroduje przez wilgoć). Zatem wymaga on częstego serwisowania i smarowania tak aby woda nie zniszczyła części.
witam,
pisałem poprzednio o problemie ze wspomaganiem napędu TSDZ2 podejrzewając niskie zimowe temperatury o powód słabego wspomagania. Od tego czasu zauważyłem że problemy pojawiają się niezależnie od pogody. Zdarzają się czasem takie przypadki, gdzie po włączeniu sterownika wspomaganie jest b.słabo odczuwalne lub go nie ma, niezależnie od wybranego poziomu wspomagania. Wówczas wyłączam i ponownie włączam zasilanie i problem znika. Czy to może być jakaś wada sterownika czy raczej niepewne działanie jakiegoś czujnika w napędzie?
Odłącz wstępnie czujnik prędkości i zobacz proszę, czy bez czujnika działa poprawnie. To częsty problem związany właśnie z czujnikiem prędkości.
dzięki za podpowiedź 🙂 będę sprawdzał jak następnym razem problem się objawi
najnowsze wieści: układ przestał wspomagać mimo, że wyświetlacz pokazuje wszystko normalnie. Nie pomaga odłączanie czujnika prędkości ani kilkukrotny reset zasilania. Rower jedzie tylko tylko napędzany mięśniowo.
To kiepsko… Miałem kiedyś taki przypadek, że napęd po przejechaniu 300 km na fabrycznym oprogramowaniu przestał działać. Okazał się wadliwy sterownik. A co jest z Twoim napędem, to ciężko wyczuć… niestety trzeba szukać po kolei, co działa, a co nie.
Dzisiaj odbyłem pierwszą jazdę próbną z silnikiem 48V/750W. Początkowo napęd nie chciał się uruchomić, dopiero po kilku inicjacjach napęd odpalił. Wspomaganie działa w przedziale prędkości od 10-24 km/h. W pewnym momencie przekręcił mi się czujnik (sensor) prędkości i rower dostał skrzydeł 🙂 Zniknęły ww. ograniczenia prędkości , choć tej już nie pokazuje.