Poznaj 10 powodów,
dlaczego warto mieć rower elektryczny.
Jedno jest pewne: elektryki zyskują dziś bardzo dużą popularność i pojawiają się coraz częściej na naszych drogach. Nasze miasto, w którym mieszkamy – Środa Wielkopolska – ma ok. 23 tysiące mieszkańców i zauważamy coraz więcej elektryków na naszych ulicach. Pamiętamy, jak w 2016 r., kiedy zaczynaliśmy naszą eROWEROWĄ przygodę, widzieliśmy zaledwie kilka sztuk. Dziś jest już kilkudziesięciu takich eROWERZYSTÓW. W większych miastach ta skala zaczyna proporcjonalnie rosnąć.
Dlaczego wybieramy rower elektryczny? Przedstawię moje i Marka powody, dlaczego my zdecydowaliśmy się na posiadanie elektryka. Będą bazować na naszej historii. Startujemy:
Powód nr 1:
Mniej się męczmy
Wspomaganie elektryczne pcha nas do przodu. Jak sama nazwa mówi: wspomaga nas. I to był właśnie powód numer 1, dlaczego Marek wybrał rower elektryczny:
„Ja po prostu nie lubię się męczyć.” 😉
Powód nr 2:
Możemy zajechać dużo dalej
Dla niewprawionego rowerzysty przejechanie 20 km może być wyzwaniem. Pamiętam, jak w 2015 roku zaciągnęłam Marka na wycieczkę. Wtedy jeszcze jeździliśmy zwykłymi rowerami, bez wspomagania elektrycznego. Mieliśmy przejechać ok. 30 km. Dla mnie „wprawionej” kolarki ten dystans to tzw. „bułka z masłem”, a dla Marka był to test na kondycję. Cóż, trasa nam się nieco wydłużyła. Zrobiliśmy ostatecznie 50 km i Marek wciągał się po poręczy do domu, na 1 piętro .
Dziś elektrykiem, robimy nawet i po 100 km i poza bólem tyłka, kondycyjnie bez problemu dajemy radę.
Powód nr 3:
Osiągamy większe prędkości
O ile jesteśmy w stanie siłą własnych mięśni rozpędzić rower nawet i powyżej 30 km/h, tak przez dłuższy czas jazda z taką prędkością będzie sporym wyzwaniem. A co powiecie na trochę więcej adrenaliny i mocy? Oczywiście wszystko róbmy „z głową”. Ale tak, jazda nawet i 50 km/h (i więcej) pojazdem elektrycznym jest możliwa. Pamiętajmy jednak o swoim i innych bezpieczeństwie. I zawsze w kasku, nawet jadąc 15 km/h.
Powód nr 4:
Żaden wiatr nam nie straszny
„Dziś nie jadę, wieje jak diabli.”
Ile razy musieliśmy sobie odmówić lub zrezygnować z wycieczki – bo wiało? I o ile z wiatrem jedzie się super, tak później jakoś trzeba wrócić. A jeszcze gorzej, jak na powrocie wieje nam w twarz. Do domu wchodzimy zziajani, spoceni i wypompowani. A gdyby tak włączyć sobie wspomaganie elektryczne na powrocie i nie odczuwać tych negatywów? No chyba, że ktoś, tak jak ja, lubi „przepalić nóżkę“. Stopień „przepalania” też można sobie fajnie dozować i np. zmniejszyć lub wyłączyć wspomaganie elektryczne.
Powód nr 5:
Rower elektryczny
to tani środek lokomocji
Człowiek często nie zdaje sobie sprawy, ile dziennie/miesięcznie wydaje na tzw. „dojazdy”. Dojeżdżamy do pracy, lekarza, na zakupy itp. Te koszty to, mniej wiecej:
- samochód (15 km = 6 zł) – cena paliwa 5 zł / spalanie 8l. 22 dni w miesiącu to daje 132 zł
- pociąg (15 km = 5 zł) – dla jednorazowego biletu
- autobus (7 zł na bilet na 1 dzień) – bez ulgi
A koszt jazdy rowerem elektrycznym?
- rower elektryczny (1 zł prądu na 150 km). Nic dodać, nic ująć = rower elektryczny to tani środek lokomocji.
Powód nr 6:
Dbamy o swoje zdrowie fizyczne
Oczywiście na rowerze elektrycznym mniej się męczymy, niż jadąc ten sam dystans zwykłym rowerem bez wspomagania elektrycznego. Ale jednak, jakby nie było, machamy tymi nóżkami. Krew krąży szybciej, mięśnie się mobilizują i ciało zaczyna pracować. I to od nas tak naprawdę zależy, jak mocno chcemy pobudzić organizm do pracy. W rowerze elektrycznym możemy często sobie ustawić stopień, jak bardzo ma nas napęd wspomagać.
- łydki
- uda
- pośladki
- brzuch
- ręce
- szyja
A gdy już wjedziemy w trudniejszy teren (las, góry, bezdroża), to wtedy zaczyna się zabawa na całego. I czasem trzeba nie jednego batonika, by pomógł nam w tym wysiłku. Prądu może zabraknąć, ale nie tylko dla baterii. Gorzej, jak prądu/paliwa zabraknie naszemu organizmowi. Także na rowerze elektrycznym też da się zmęczyć i to my często decydujemy, jak bardzo tego chcemy.
Powód nr 7:
Dbamy o swoje zdrowie psychiczne
Podczas jazdy na rowerze wytwarzają się endorfiny. Endorfiny należą do grupą hormonów szczęścia. Wytwarzane są przez nasz organizm i powodują dobre samopoczucie i zadowolenie. Uwalniają się właśnie pod wpływem wysiłku fizycznego. I jazda na rowerze, obojętnie czy to elektrycznym, czy zwykłym daje bodźcie do organizmu i to one polepszają nasze samopoczucie. Rower już nie jednego człowieka wyciągnął nawet i z dużego dołka. I wiem to z autopsji .
Powód nr 8:
Ebike dla osób schorowanych
(wady serca, niepełnosprawność ruchowa)
Wiele jest osób, które nie mogą sobie pozwolić fizycznie na jazdę rowerem. Przy jakimkolwiek ruchu fizycznym ich serce zdaje się „wyskoczyć”. Często są to osoby z uszkodzeniami kończyn, jeżdżące na wózkach inwalidzkich. A gdyby tak dać im elektryka, podłączyć manetkę gazu i wio w trasę? Można? Ba, nawet trzeba. Od razu stajemy się „zdrowsi” (to właśnie te endorfiny).
Powód nr 9:
Każdy może zbudować
rower elektryczny
„Budowa ebike to takie trudne i skomplikowane.”
„Nie mam warsztatu ani narzędzi, żeby zbudować rower elektryrczny.”
Znamy te wypowiedzi. Podobnie myśleliśmy, kiedy sami chcieliśmy zbudować swojego pierwszego ebike.
„Od czego zacząć, jaki napęd i rower wybrać? Czy mój rower, który posiadam można przerobić na elektryczny?”
I choć po drodze w budowie roweru elektrycznego napotkaliśmy nie jeden problem i nie raz popełniliśmy gafę, tak dziś wiemy, że nie musi być to wcale takie trudne. Stąd też zrobiliśmy np. KURS eBIKE, który krok po kroku pokazuje, jak przerobić rower na elektryczny i uniknąć niepotrzebnych strat. Wystarczy tylko sięgnąć po wiedzę, która jest dziś przecież bardzo powszechna w dobie internetu.
Także dla chcącego, nic trudnego. Często rowery elektryczne są zbudowane na środku pokoju. Tak naprawdę nie trzeba skomplikowanych narzędzi. Więcej przeczytacie tutaj:
Powód nr 10:
Ebike jako nowe hobby
Już sama jazda na rowerze elektrycznym może być dla nas nowym pomysłem na życie. Wiemy to razem z Markiem i każdą możliwą chwilę spędzamy razem, zwiedzając i poznając nowe miejsca, a także i nowych ludzi. Poznaliśmy już mnóstwo ciekawych i super osób na rowerach elektrycznych. Często są to przyjaźnie, które będą trwały bardzo długo (prawda Radku : Taba na rowerze).
Ale przecież rower elektryczny to też często gratka dla majsterkowiczów. I tutaj Marek rozwija swoje talenty konstruktorskie i coachingowe.
- majsterkuje i buduje nasze ebikes
- rozwija nasz autorski komputer pokładowy MPe do rowerów elektrycznych: ebikecomputer.com
- a nawet i pokazuje ucząc, jak przerobić rower na elektryczny: KURS eBIKE
Rower elektryczny -
zdecydowanie na
TAK
Rowery elektryczne są dla nas pasją, wspólnym spędzaniem czasu, rozwojem, ale też i piękną odskocznią od codziennych obowiązków. Choć te, w naszym przypadku, wspólnie się zazębiają, ze względu na naszą firmę Bikel.pl 😉.
I taką naszą pasją chcemy się z Wami dzielić i takich eROWEROWYCH endorfrin chcemy Wam też życzyć.
Ciekawa jestem, czy wymienione powyżej powody przekonają Was do posiadania ebike? A może macie inne argumenty dlaczego rower elektryczny? A jeśli już posiadacie rower elektryczny, które z nich były podobne do naszych? Dajcie znać w komentarzach.
autorka tekstu
Ania Przybylak